niedziela, 14 lutego 2016

DAILY BLOG - Cześć, przyszłam :)

Cześć, widzimy się po dość długiej przerwie. Nie będę wymyślać i pisać czym była ona spowodowana, więc powiem po prostu, że nie chciało mi się, nie miałam czasu, nie miałam chęci żeby usiąść i zacząć pisać tak po prostu. Może i miałam o czym, ale nie chciało mi się. Czy zmieniło się dużo przez tą przerwę? Raczej nie, mamy nowy rok, ferie się zaczęły, w życiu nadal to samo, w szkole też niby dobrze, mam 2 zagrożenia i nie wiem w sumie czy to dlatego, że zachorowałam 2 tygodnie przed feriami, czy po prostu mi się nie chciało, no ale mam i nic już teraz z tym nie zrobię, jedynie będę mogła to poprawić po feriach ;d Myślę, że czas się trochę wziąć za siebie i jakoś skończyć to gimnazjum, bo jak teraz nic nie zrobię, to potem już będzie słabo ;d W domu też trochę słabo, ale na całe ferie wyjeżdżam do kuzynki, biorę walizkę, pakuje wszystko i wyjeżdżam, zabierając ze sobą siostrę, żebym nie tylko ja miała ferie, ale też i Ona. 
W ogóle, teraz se tak myślę - co ja se kurwa myślałam? Cały czas pisałam na tym blogu o tym ''YouTube'', że aż mnie to zaczęło teraz wkurwiać. Tak się tym jarałam, myślałam, że będzie fajnie i w ogóle, a tak naprawdę to nie nadaje się do tego, nie potrafię stanąć przed kamerą i mówić, nie potrafię po prostu. Czasem se tak myślę ''ale po co mi to?'' i jedyna moja odpowiedz brzmi ''dla zabawy'' i nie wiem co to ma oznaczać, no bo jeżeli dla zabawy, to to nie jest tak, że sobie mówię, że w ten i ten dzień nagrywam to i to, tylko to jest tak, że masz ochotę, no nagrywasz w ten dzień, a w ten nie masz ochoty, to nie nagrywasz, niby proste co? Ale kurde jednak nie. Bo kiedy już chcesz nagrywać w ten dzień kiedy Ci się chce, to jednak jak siadasz i przed kamerą to umierasz. Nie możesz nic powiedzieć normalnie, tak luźno, jak zawsze. Nie wiem co to jest, lubię się kamerować i w ogóle, ale chyba potrzebuje motywacji, a z tym mam akurat największy problem, że nie mogę znaleźć sobie motywacji na nic, niedawno jeszcze nie miałam nawet motywacji, żeby wstać z łóżka i zacząć żyć, zmieniła to pewna osoba, której już nie ma przy mnie fizycznie, bo jest bardzo daleko, ale psychicznie jest zawsze i za to ją uwielbiam i zawsze będę.
Eh.. jest 2.21 chyba przestaje myśleć. Nie sądziłam, że napisze dziś tak mało, no ale tylko tyle wyszło, a nie chce pisać na siłę, więc kończę. Odezwę się tam następnego razu jak będzie coś wartego pisania, bo po co pisać o byle gównie? No właśnie, więc cześć dobranoc ;)